Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Sonia.M 2017-10-25 14:12:18
Autor zdjęcia/źródło: Jak poruszać z dzieckiem codzienne trudne tematy? @teksomolika, Freepik
Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym są wpatrzone w swoich rodziców jak w obrazek. Rodzic jest przykładem i wzorem do naśladowania. Dziecko będzie naśladować nasze zachowania i postawy zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Nie wytłumaczymy mu, by kierowało się w życiu, tylko tym, co mówimy – jedynie poprzez własną postawę, nauczymy naszą pociechę odpowiednio reagować na trudne sytuacje. Rodzic poprzez swoje działania, bardziej niż przez słowa, przekaże dzieciom wartości, które są dla niego ważne i w które sam wierzy. Nie warto okłamywać dziecka, ponieważ spowoduje to u niego niepewność i sami nie będziemy mogli wymagać od malucha szczerości.
Zbliżają się Wszystkich Świętych i Zaduszki. Dzieciaki, które są radosne i pełne optymizmu, mogą nie rozumieć, co świętujemy i dlaczego wspominamy bliskich. Jak to się stało, że ktoś umarł? Co to znaczy? Jak nie ma go z nami, to gdzie teraz jest? Śmierć jest jednym z wszechobecnych, a zarazem najtrudniejszych tematów do poruszania. Sami najlepiej znamy naszą pociechę i do jej wieku oraz etapu rozwoju powinniśmy dostosować przekazywane informacje. Najważniejszą zasadą jest, by nie okłamywać dziecka. Mówienie, że zmarła babcia gdzieś wyjechała albo zasnęła twardym snem, może spowodować, iż malec zacznie się bać podróży czy zasypania. Traktujmy dzieci poważnie.
Jeśli jesteśmy wierzący, możemy odwołać się do religii, mówiąc o niebie i duszy, która tak naprawdę nigdy nie umiera. Teraz jest aniołkiem i patrzy na nas z góry. Ale zawsze trzeba zdecydowanie zaznaczyć, że osoba która zmarła, odeszła z naszego świata bezpowrotnie i musimy pogodzić się z jej stratą. Dzieci powinny rozumieć naturalną kolej rzeczy – ludzie rodzą się, dojrzewają, starzeją i umierają (tylko wytłumaczmy delikatnie, że nie wszystkie starsze osoby z naszego otoczenia zaraz umrą). Zjawisko śmierci można wytłumaczyć dziecku również na przykładzie przyrody. Rośliny a także zwierzęta mają swój czas na świecie, po pewnym czasie odchodzą, ale natura się odradza i pojawia się nowe życie.
Swój początek mają zazwyczaj w okolicach 2. roku życia. Gniew, krzyk i płacz to częsta reakcja maluchów na niespełnienie ich życzeń i metoda wywierania presji na rodzicach. Szczególnie skuteczna, gdy malec ma zdolności aktorskie. Ale nie należy im ulegać, ponieważ dziecko nauczy się, że w ten sposób zawsze będzie mogło osiągnąć swój cel. Napady złości najlepiej ignorować, wyjść do innego pokoju (jeżeli jest taka możliwość) i dać sobie i dziecku czas na uspokojenie – bez wyrzutów sumienia, że pozostawiamy je same. Można również zostać z pociechą, ale nie reagować na zaczepki i np. zacząć się bawić jej zabawkami. Gdy po pewnym czasie maluchowi „wyczerpią się argumenty”, to do nas dołączy. Nie podejmujmy tematu i nie rozmawiajmy z dzieckiem w czasie napadu złości. Ale koniecznie, gdy już się zakończy – omówmy to, co się wydarzyło.
Krzyk powoduje krzyk. Jeżeli i nam puszczają nerwy to na 5 minut zostawmy dziecko pod opieką kogoś innego lub nawet przez chwilę same. Pamiętajmy również o tym, że nasze reakcje będą powtarzane (rodzic jest przykładem dla dziecka), więc jeśli wybuchamy gniewem za każdym razem gdy coś idzie nie tak – uczmy dziecko takich samych zachowań.
By zapobiegać tego typu sytuacjom, dobrze jest pomóc dziecku zrozumieć jego emocje. Może w tym zadaniu pomóc nam książka. Dzieci poprzez poznanie historii, która je ciekawi i bawi, uczy się rozumieć swoje własne reakcje i związane z nimi emocje.
Pozycją, która pomoże dziecku uporać się z negatywnymi emocjami jest „Sam i Watson przeganiają gniew”. Maluchy w gniewie obrażają się na cały świat, myśląc że wszyscy zmówili się przeciwko nim. Mali wojownicy zaciskają pięści i tupią ze złości... Niekiedy tarzają się po dywanie i rzucają zabawkami, gdzie popadnie. Wtedy dobrze jest pójść za radą mądrego kota Watsona :) Zabawna książka „Sam i Watson przeganiają gniew” opowiada o tym, czym właściwie jest gniew i jak nauczyć dziecko sobie z nim radzić. Poprzez szczere rozmowy o emocjach, jak i książki dostosowane do wieku naszego malca, możemy pomóc mu zrozumieć, co wprawia go w taki nastrój.
Wytłumaczmy dziecku, że osoby niepełnosprawne są takimi samymi ludźmi jak pozostali. Tylko mogą np. nie widzieć, nie słyszeć, nie mieć rączki czy nóżki. Czują tak samo jak my, a nawet możemy się wiele od nich nauczyć – jak radzić sobie z przeciwnościami i na co dzień być dzielnym. Niepełnosprawność nie jest czymś, co powinno definiować czy określać człowieka. Dotyka ona istotną część społeczeństwa, jak i naszych bliskich, którzy mogą chorować lub być już w podeszłym wieku i wymagać opieki.
To normalne, że u dzieci budzi ciekawość osoba, która wygląda, zachowuje się czy porusza inaczej. Rozmawiając z naszym potomkiem otwarcie, nauczymy go szacunku do innych i „odczarujemy” niezrozumiane dotąd sprawy. Tłumaczmy różnice, np. że osoby niesłyszące posługują się językiem migowym. Również poprzez zabawę – możemy zawiązać maluchowi oczy i opowiedzieć o tym, jak postrzegają świat osoby niewidome.
I tu z pomocą może przyjść nam bajka – jest to dobry sposób na edukowanie dzieci w tym zakresie. Książka „O Kamilu, który patrzy rękami” opowiada historię niewidomego chłopca, który jak każdy pięciolatek miewa szalone pomysł i przeżywa niezwykłe przygody. Jego niepełnosprawność nie jest powodem, żeby się go bać, litować czy natrętnie o niego troszczyć. I to stanowczo nie! Kamil, wspólnie ze swoją starszą siostrą Zuzią, świetnie się bawi i robi psikusy. A kiedy wymaga tego sytuacja, Zuzia i Kamil stają za sobą murem. Opowieść ta oswaja dziecko z nieznanym mu światem i uczy, że ze wszystkimi dziećmi może się zaprzyjaźnić.
Bądźmy tolerancyjni i otwarci, to takie będą również nasze dzieci :) Wskażmy im wartości, którymi powinny się kierować i pokazujmy jak należy się zachowywać w trudnych sytuacjach. Nie bójmy się żadnych tematów i nie odkładajmy ich na później. Watro rozmawiać z malcem otwarcie i tłumaczyć otaczającą go rzeczywistość np. poprzez bajki i zabawne historie, które do niego trafią. I najważniejsze – nie okłamujmy dzieci! Świat ma różne oblicza, lepiej by malec oswoił się z nimi razem ze swoimi ukochanymi rodzicami.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.